poniedziałek, 17 listopada 2014

DZIECKO NICZYM KALKA


Od momentu, kiedy mały człowiek pojawia się na świecie, chłonie wszystko jak gąbka. Najszybciej jest nauczyć się pewnych zachowań i postaw poprzez obserwację otoczenia i naśladownictwo. W dużej mierze od nas zależy to, jakie będą nasze dzieci. Dziecko niczym kalka odbija nasze reakcje, naśladuje nasze postępowanie, odbiera nasze emocje.

Sklep ogólnospożywczy. Ciasno ustawione regały z produktami, półki uginające się pod ich ciężarem. Niewielka przestrzeń między regałami a chłodnią przeznaczona dla klientów chcących zaopatrzyć się w pieczywo czy ser. Gigantyczna kolejka. Ja tkwię w kolejce, przede mną trzy mocno posunięte wiekiem emerytki. Jedna z nich trzęsącym się głosem wyjaśnia ekspedientce po co przyszła. Słyszę dziecięcy głos, odwracam się automatycznie.
- Babciu, tata dał nam pieniądze, żebyś kupiła nam coś dobrego na spacerze - odzywa się pyzaty chłopiec. Podejrzewam, że ma około 5-6 lat. Obok niego stoi trzyletnia dziewczynka wystrojona od stóp do głów na różowo. Babcia nie słucha wnuków. Widzi kolejkę, w której stoję, przeklina pod nosem na jej długość i z grymasem na twarzy i nieskrywaną wściekłością rzuca krótko - "Wychodzimy". Przejęty chłopiec pyta:
- A pójdziemy gdzie indziej kupić nam słodycze? Tata mówił...
- Daj mi święty spokój! Wychodzimy! - ryczy babcia, nie dając mu dokończyć. Kobieta, wyraźnie zmęczona swoją rolą, ma dzieci głęboko w poważaniu. Wyprzedza je i wychodzi pierwsza ze sklepu. Za nią podąża chłopiec, wykłócając się o o swoje, bo przecież tata dał pieniądze... Dziewczynka wyraźnie zagubiona powoli przebiera nóżkami w stronę wyjścia. Zły i zniecierpliwiony chłopiec chwyta ją za rękę, szarpiąc i krzyczy na nią:
- A chodź już! Ile mam na Ciebie czekać?
W tym momencie dziewczynka (taka grzeczna, ładna, spokojna) gryzie brata w rękę. On wybucha, krzyczy "Ałaa! Ty bachorze, dlaczego mnie ugryzłaś?!" i automatycznie uderza ją dwukrotnie w tyłek tak, że dziewczynka ledwo ustała na nogach. Znikają mi z pola widzenia.

Chciałoby się rzec "Jakie niegrzeczne dzieci!"? A co powiecie o zachowaniu babci?

Na rodzicach spoczywa ogromna odpowiedzialność, z której często sami nie zdają sobie sprawy - są autorytetem. Te małe błyszczące oczka, które od pojawienia się na świecie wpatrują się z podziwem w mamę i tatę zawsze będą stawiały ich sobie za wzór. Podobnie ma się sytuacja z innymi bliskimi brzdąca - mam tu na myśli dziadków czy starsze rodzeństwo. Jesteśmy cały czas bacznie obserwowani, malec śledzi każdy nasz ruch, każde słowo. Widzi pewne wzory zachowań i przyjmuje do wiadomości, że tak należy, że tak się robi.

Wraz z sytuacją w sklepie odpamiętałam w myślach kampanię społeczną, która miała miejsce w 2006 roku. Być może niektórzy aż wzdrygną się po obejrzeniu tego filmu, ale sytuacje zostały celowo przerysowane i wyolbrzymione. Wydaje mi się, że tylko taki szokujący spot może niektórym dorosłym przemówić do rozsądku. Nasz niepokój, nerwy, krzyk, patologiczne zachowania - wszystko ląduje w umyśle dziecka i jest na długo zapamiętywane. Dziecko najpewniej będzie modelować nasze wybuchy złości, ucząc się, że takie zachowanie jest normą.

Mały człowiek jest kłębkiem emocji, nad którymi jeszcze nikt go nie nauczył panować. Czując odpowiedzialność za kształtowanie od podstaw nowego człowieka pomyślmy, jakim jesteśmy dla niego wzorcem. Jesteśmy osobami godnymi naśladowania? Wskazujemy pociechom same dobre postawy? Potrafimy własnym dzieciom okazać należyty szacunek, nie sprowadzając ich do rangi mniej ważnych, małorozumnych istot? 

Od momentu zostania rodzicem stoi przed Tobą naprawdę poważne zadanie. Stworzyłeś człowieka, musisz teraz dać mu najlepsze wzorce do naśladowania, żeby kiedyś mógł Ci śmiało podziękować za to, jaki jest. I żebyś mógł z dumą obserwować, jak układa sobie życie, jak zakłada rodzinę i wychowuje własne dzieci. A jeśli jesteś babcią i podjęłaś się zadania opieki nad wnukiem, musisz zrozumieć, że Twoje reakcje mają równie mocny wpływ na dzieci jak reakcje ich rodziców. Nie wystarczy tylko przyprowadzić małych z przedszkola. Z każdego Twojego słowa, każdego gestu dziecko się czegoś nauczy. Zamiast krzyczeć na nie, lekceważyć i pospieszać usiądź z nim nad książką albo zabierz na spacer do parku. I zawsze, bez względu na własne humory, świeć dobrym przykładem.


zdjęcie - e-dziecko

5 komentarzy:

  1. Pracuję w żłobku i codziennie z uśmiechem (no i trochę szokiem) spoglądam na takie kalkowanie :)
    zwłaszcza na półtoraletnie dziewczynki chwytające mój grzebień i "czeszące" włosy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obyśmy pozwalali dzieciom kalkować tylko te dobre, właściwe zachowania. Przecież nie wiemy kiedy taki maluch zacznie nas naśladować i przejmować nasze gesty - świećmy od początku właściwym przykładem :)

      Usuń
  2. Czasami się zastanawiam czy masz jakąś zdolność czytania w myślach na trasie Kraków - Warszawa! W sobotę robiliśmy z mężem zakupy i pierwszy raz czułam się przytłoczona tym wszystkim. I wszędzie, po prostu wszędzie widziałam i słyszałam "niegrzeczne dzieci". Nie mówiąc już o tym ile takich maluchów spotkałam na swojej drodze pracując w żłobku i przedszkolu. I nawet powiedziałam w sobotę do Patryka czy będziemy umieli wychować nasze dzieci tak, aby nie były właśnie TAKIE niedobre. Kocham dzieci, ale to co dotarło do mnie w sobotę....straszne.
    No a dzisiaj Twoje mądre słowa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym musi być, bo prawie każdy Twój komentarz brzmi: "Kurcze, myślałam o tym właśnie niedawno!" :)
      Tamta sytuacja w sklepie, choć trwała zaledwie pół minuty, uświadomiła mi i zobrazowała to wszystko, co można wyczytać w mądrych książkach pedagogicznych. To nie są tylko wyuczone frazesy odnośnie modelowania - tak się faktycznie dzieje! Nasza w tym głowa, jako przyszłych nauczycieli i wychowawców, uświadamiać rodziców i samemu dawać dobry przykład. Wierzę, że możemy zmienić świat, tylko małymi kroczkami.
      Pozdrowienia dla Warszawy!

      Usuń
    2. Dzisiaj o tym rozmawiałyśmy..... z Asią wszystkie, odnośnie mojej "łaciny" i teraz to przeczytałam. I mimo że przecież wiem, że mała wszystko widzi, słyszy to mi nie wychodzi. Ale grunt to się nie poddawać i walczyć z własnymi słabościami zwłaszcza jeśli również dotyczy to dziecka.

      Nie wiem wstrząsnęła mną własna głupota.

      Miłego ... Patka.

      Usuń